Temat: Polski elektryczny motocykl crossowy
Gdzie: Polska
Współautor projektu: Paweł Stabla, Koło Naukowe Pojazdów i Robotów Mobilnych (Wrocław)
Info: LEM Wrocław - facebook
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Rating 5.00 (2 Votes)
Rozmawiamy z Pawłem Stablą, liderem projektu polskiego, elektrycznego motocykla crossowego.
Redakcja: Zapewne mało kto nie słyszał jeszcze o samochodach napędzanych prądem elektrycznym. Jednak póki co wielu może nie wiedzieć, że elektryczny motocykl powstał także w Polsce. Jesteś jednym ze współautorów tego wynalazku, który powstał w ramach pewnego projektu.
Paweł Stabla: Tak. LEM Falcon to elektryczny motocykl crossowy projektowany i budowany przez Koło Naukowe Pojazdów i Robotów Mobilnych na Politechnice Wrocławskiej. Budowa takiego pojazdu w ramach naszego koła jest projektem cyklicznym, gdyż od 2013 roku budujemy corocznie nowy motocykl. Jego ostateczne zastosowanie i parametry są częściowo definiowane przez regulamin zawodów SmartMoto Challenge w Barcelonie. Na tegoroczne zawody, które odbędą się w lipcu 2017, budujemy właśnie elektrycznego crossa.
R.: Prace nad jednośladem trwają równocześnie aż w trzech różnych grupach naukowych. W takim razie ile osób zajmuje się jednocześnie realizacją takiego projektu?
P.S.: Prace realizowane są w Kole Naukowym Pojazdów i Robotów Mobilnych. W strukturze naszej organizacji istnieje zespół LEM składający się z ponad 40 członków podzielonych na trzy działy techniczne - Mechanika, Elektro oraz Kompozyty i Druk 3D. Ponadto istnieje również dział Marketingu.
R.: Jaki jest Twój udział w tym projekcie?
P.S.: Ja pełnię rolę lidera projektu, a więc spoczywa na mnie odpowiedzialność koordynowania głównych prac zespołu, weryfikowania przydzielonych zadań. Zajmuję się również sprawami finansowymi grupy oraz organizacją wyjazdu na zawody.
R.: Czy praca waszego zespołu jest realizacją określonych wcześniej przez lidera zadań, czy działacie może na zasadzie zespołowej burzy mózgów?
P.S.: Zadania poszczególnych członków zespołu zależą od tego, w jakim dana osoba jest zespole, a także od indywidualnych predyspozycji naukowych i - wypracowanego już na pewnym poziomie - warsztatu.
R.: W jakim stopniu wasze zainteresowania - te naukowe i pozanaukowe - są pomocne w realizacji projektu?
P.S.: Każde zainteresowania są pomocne i to bardzo. Na przykład w dziale Mechanika znajdują się studenci z Wydziału Mechanicznego, na którym prowadzone są zajęcia z m.in. podstaw konstrukcji maszyn; wytrzymałości materiałów czy metod elementów skończonych, które są bardzo ważne podczas projektowania ramy motocyklowej, zawieszenia i innych elementów. Z kolei wiedza studentów z wydziałów związanych z elektryką, elektroniką i programowaniem jest bardzo pomocna podczas prac działu Elektro. Jeśli zaś chodzi o dział Kompozytów i Druku 3D, to owiewki i inne elementy wykonywane z kompozytów są wynikiem lat doświadczeń naszego Koła w laminowaniu.
R.: Jaka jest historia tego projektu? Powstał on na zasadzie przypadku, nagłego olśnienia, czy może był po prostu formą pracy zaliczeniowej albo dyplomowej?
P.S.: Jak już wspominałem, projekt budowy motocykla elektrycznego jest projektem cyklicznym, zapoczątkowanym w 2013 roku. Wtedy to, po otrzymaniu informacji, że istnieją takie zawody, członkowie Koła nie mieli wątpliwości, że rękawica musi zostać podniesiona. Coroczne sukcesy w Barcelonie skłaniają nas do brania udziału w kolejnych edycjach zawodów. Wspomniane prace dyplomowe oraz inne prace naukowe w postaci artykułów to, można rzec, skutek uboczny. Ale za to jakże ważny. Prace nad budową motocykla elektrycznego są na tak wysokim poziomie, że z łatwością można znaleźć inspirację do tematu pracy inżynierskiej czy choćby artykułu naukowego.
R.: Co tak naprawdę jest ważne podczas projektowana – używanie sprawdzonych już podzespołów czy może jednak dobre pomysły pociągające za sobą nową myśl technologiczną?
P.S.: Zdecydowanie to drugie. Nie chcemy ślepo kopiować istniejących motocykli. Wolimy wdrażać nasze własne pomysły. Dlatego też sami projektujemy i wytwarzamy ramę i zawieszenie tylne. Samo projektowanie, na które składają się między innymi czasochłonne obliczenia wytrzymałościowe, to bardzo dobra okazja do zdobycia cennej wiedzy przez członków zespołu. Podobna sytuacja jest z wytwarzaniem baterii i elementów kompozytowych. Pójście na łatwiznę i kupienie gotowych rozwiązań nie jest w naszym stylu. Oczywiście, i trzeba to podkreślić, nie wszystko wytwarzamy sami. Takie elementy jak koła, silnik czy amortyzator kupujemy. I te właśnie elementy musimy dobierać już w fazie projektowania, gdyż mają one wpływ na geometrię całego motocykla.
R.: Jakich materiałów używacie do „produkcji” takiego motocykla?
P.S.: Rama i wahacz wykonane zostaną ze stopu aluminium. Owiewki będą kompozytowe, głównie zawierające włókna węglowe. Z uwagi na fakt, iż budujemy tak naprawdę prototyp to koszty wykonania motocykla są stosunkowo wysokie. Wymagane jest stworzenie oprzyrządowania spawalniczego, form do laminowania kompozytów itp.
R.: Czy „produkcja” motocyklu jest kosztowna?
P.S.: Gdyby wziąć pod uwagę produkcję seryjną, koszt tych elementów rozłożyłby się na więcej sztuk.
R.: Czy zamierzacie się zatem zająć również produkcją, czy może interesuje Was tylko faza projektowa tego wynalazku?
P.S.: Oczywiście, że będziemy budować zaprojektowany motocykl. Samym projektem nie podbijemy zawodów w Barcelonie.
R.: Jaka jest zatem szansa, by, za jakiś czas oczywiście, rozpocząć produkcję seryjną tego modelu? A może w Waszym zamyśle motocykl ten ma się stać maszyną entuzjastów?
P.S.: LEM Falcon będzie naszym piątym motocyklem. Z każdym projektem staramy się rozwijać, wdrażając nowe rozwiązania, w taki sposób, by motocykl był coraz bardziej atrakcyjny i konkurencyjny. W obecnej chwili naszym priorytetem są zawody. Jednak w dalszej perspektywie nie wykluczamy skomercjalizowania projektu. Rynek jest coraz bardziej otwarty na ekologiczne pojazdy, również motocykle.
R.: Z jakimi problemami musisz się mierzyć, by prototyp mógł się stać czymś więcej niż tylko projektem?
P.S.: Podstawowym problemem jest zdobycie odpowiednich funduszy na budowę motocykla. Jednak na szczęście otrzymaliśmy wsparcie ze strony Politechniki Wrocławskiej i wszystko jest na dobrej drodze do urzeczywistnienia projektu. Współpracujemy również z licznymi sponsorami, którzy dokładają swoją cegiełkę do projektów w postaci wsparcia materialnego, barteru czy nawet wiedzy merytorycznej. Poza tym istnieją również ograniczenia rynkowe z dostępnością niektórych elementów lub usług. Wtedy jednak musimy szukać zamienników lub zmieniać koncepcje. Ostatecznie wszystkie te problemy są możliwe do pokonania.
R.: Na koniec jeszcze ważne pytanie dotyczące wspomnianych już wcześniej zawodów SmartMoto Challenge w Barcelonie. Kto w nich wystartuje, skoro zespół jest tak liczny?
P.S.: Kierowcy motocykla to członkowie naszego Koła. Oprócz nich jadą również inne osoby, które są niezbędne do przygotowywania motocykla do poszczególnych konkurencji, a także do pomocy w razie jakichkolwiek problemów. Same zawody dzielą się na konkurencje statyczne i dynamiczne. Te pierwsze to przede wszystkim prezentacja Business Planu oraz zastosowanych rozwiązań podczas budowania motocykla. W skład konkurencji dynamicznych wchodzą: przyspieszenie, slalom, najszybsze okrążenie oraz najszybszy przejazd ok. 20 km.
R.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia podczas tych zawodów oraz sukcesów w pracy naukowej w postaci kolejnych ciekawych wynalazków.
Komentarze
poza tym z wieloma elementami nie mogę się zgodzić, ale i tak jest
całkiem nieźle.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.