Z Alaski do Argentyny przez piekło Darien Gap na Kawasaki KLR 650 - część 1 Alaska

Z Alaski do Argentyny
Autostrada Panamerykańska
droga do Darien Gap
Alaska - Darien
5 miesięcy
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Rating 4.75 (2 Votes)

 

Z Alaski do Argentyny przez Darien Gap na Kawasaki KLR650. Wyprawa motocyklowa od Alaski do miejsca, gdzie kończy się droga w Ushuaia w Argentynie. Przejazd transkontynentalnej ekspedycji trwał pięć miesięcy. Zespół 4 weteranów armii amerykańskiej przejechał na motocyklach Kawasaki z Alaski do koła podbiegunowego Ziemi Ognistej, przekraczając Darien Gap. Cała wyprawa została sfilmowana i powstał z tego pełnometrażowy film dokumentalny „Where the Road Ends”. Pomysł polegał na odbyciu nieprzerwanej podróży drogowej po obu Amerykach. Największym wyzwaniem na trasie było przejechanie motocyklem przez Darien Gap.
 


Kiedy czterech weteranów wojskowych i spadochroniarzy na emeryturze rusza na wyprawę motocyklową, to musi być coś wyjątkowego. Projekt przejechania przez dwa kontynenty na motocyklach teoretycznie nie wydaje się nowy. W końcu Autostradę Panamerykańską w określonych odcinkach pokonuje rocznie wiele pojazdów i motocykli. Co prawda po drodze jest duża zmienność klimatyczna, różnice temperatur, ale prawdziwy problem zaczyna się, kiedy spojrzymy na mapę i spróbujemy pokonać na kołach 120 kilometrów dżungli z nazywanej Darien Gap łączącej Panamę i Kolumbię.

Tu nie ma dróg, jest tylko tropikalny las deszczowy, ukrywające się na każdym kroku węże, roślinność wciskająca się w każde wolne miejsce i padający codziennie deszcz i deszcze monsunowe. Większość wypraw omija ten fragment przeprawy za pomocą transportu wodnego. Po prostu motocykle pakowane są na statek lub do samolotu i transportowane dalej do cywilizacji, gdzie jest już normalna droga. A potem ekipa jedzie dalej. Takie sztuczne ułatwienie powoduje, że przejechanie autostrady ma mniejszą rangę, bo w końcu to jakby pojechać na Mount Everest i zamiast wchodzić w mozole na górę za pomocą własnych mięśni, zapłacić za wynajęcie helikoptera i polecieć większość fragmentów trasy przy użyciu tego jakby nie patrzeć sztucznego ułatwienia. Tak naprawdę więc największych utrudnieniem na trasie jest dokonanie wyboru. Co zrobić z Darien Gap. Czy jechać jak większość komercyjnych wypraw i omijać bezdroża gęstej dżungli łączącej Panamę i Kolumbię. Czy zrobić trasę od deski do deski na motocyklach.  Przebrnięcie tego fragmentu lasu tropikalnego udało się tylko kilku ekipom jadącym na ciężarówkach z napędem na cztery koła i na motocyklach. Przejazd taką trasą jest utrudniony nie tylko z powodu, że nie ma tam dróg, ale też z powodu nieprzychylnej sytuacji politycznej panującej w tym rejonie. Największym wyzwaniem są również kwestie polityczne” i zdobycie zaufania przez rdzenną ludność, przemytników, imigrantów i działające w tym rejonie grupy paramilitarne.

Trasa wyprawy



Dogrywanie i planowanie ekspedycji

Kwestie te było dogrywane przez dwa lata przed rozpoczęciem wyprawy, aby zdobyć zaufanie wszystkich „zaangażowanych stron”. Konieczne było przygotowanie właściwego zaplecza i przychylności nie tylko miejscowych przewodników i wodzów plemiennych, ale też kilku oficjalnych agencji państwowych nadzorujących te tereny. Najszybciej zgodę na przejazd wydali urzędnicy z Darien National Park, ale Senafront, panamska agencja patrolowania granic, była znacznie trudniejsza do przekonania. Wyprawa nie wiedziała na granicy, czy będą mogli kontynuować bez przeszkód trasę , a w tym okresie wojsko w Panamie prowadziło wymianę ognia w dżungli z przemytnikami narkotyków po stronie kolumbijskiej. Nie odbyło się więc bez napięcia. W końcu zespół ostatecznie uzyskał zgodę Senafrontu, pod warunkiem, że uzbrojony patrol będzie im towarzyszył do granicy kolumbijskiej, aż do Yaviza, ostatniego miasta w Panamie. Tam motocykle na łodziach obsługiwanych przez wynajętych mieszkańców Kuny dotrą po rzece do Paya, skąd zacznie się „jazda” w dżungli.

Piekło Darien Gap


Przekraczanie Darien Gap dzielącej Autostradę Panamerykańską stało się więc jakimś wyzwaniem dla weteranów. Bo w końcu jak coś robić, to trzeba to robić na maksa. Taka idea została poddana realistycznej próbie. Jak się skończyła wyprawa?


Pierwsza rada, jaką możesz usłyszeń od współorganizatora wyprawy Wayne'a Mitchella, członka 4-osobowego zespołu spadochroniarzy wojskowych na wyprawie.

„Nie rób tego. Tak jak nie próbuj tego sam”. (…)„Jeśli nie masz silnego pragnienia, aby przejechać motocyklem przez dżunglę, nie rób tego” – powiedział. „Będzie Cię to kosztować masę kasy i będziesz na trasie przeżywał ból osobisty. W dżungli nie było zbyt wielu zabawnych chwil. Jeśli spacerujesz z lekkim plecakiem, dżungla może być magicznym miejscem. Jeśli przeciągasz 300-kilogramowy motocykl to jest to naprawde bolesne”…


Jakie warunki członkowie wyprawy napotkali na trasie.

Na początku trzeba się przygotować na ekstremalne zimno na północy Alaski i biwakowanie w nocy w temperaturach poniżej 20 C, a nawet niższych. Ekstremalne warunki i wychłodzenie na pierwszym etapie podróży doprowadziły niemal do tragedii, kiedy członek zespołu Rich Doering został potrącony przez samochód. Wypadek był jednak na tyle niegroźny, że można było kontynuować wyprawę dalej na południe. Nie było również większych uszkodzeń motocykla w czasie wypadku.

Wyprawa transkontynentalna to nie jest herbatka u cioci. Największe wyzwanie stanowiło jednak pokonanie wcześniej wspomnianego fragmentu puszczy. O ile warunki na Alasce były trudne, przebrnięcie przez tropikalną puszczę Darien Gap było wyzwaniem kosmicznie trudnym. Każdy, kto zaplanuje wyprawę i ma do tego odpowiednie środki finansowe, kto chce dostać się z Ameryki Południowej do Ameryki Środkowej, najłatwiejszą opcją jest całkowite ominięcie Darién Gap i kupienie biletu na statek. W przeciwnym wypadku, poza przepychaniem motocykla przez błoto i bagna w temperaturach 50 stopni na plusie i w warunkach maksymalnej wilgotności, ekipa ryzykuje zdrowiem, porwaniem przez partyzantów, obrabowaniem przez bandytów lub śmiercią przez ukąszenie jednego z najbardziej jadowitych węży na świecie.


Przejazd przez Alaskę, planowanie podróży, wybór motocykli - Kawasaki KLR650

Jak trzeba zaplanować wyprawę. Już na początkowym etapie planowania, trzeba uwzględnić warunki pogodowe i przejechać Darien Gap podczas styczniowej pory suchej. Jeśli zespół chciał dotrzeć do Panamy w okresie stycznia, kiedy jest najbardziej sucho, konieczne było zorganizowanie startu wyprawy pod koniec roku z Prudhoe Bay na Alasce. Najlepszym miesiącem wydawał się listopad. I tak się stało, a w listopadzie 2017 r. ekipa weteranów miała okazję przekonać się na własnej skórze, jakie temperatury, wiatr i żywioły czekają na nich na krańcach ziemi. Najbardziej ekstremalne temperatury panowały już po przejechaniu 170 mil na południe. Najgorzej było na przełęczy Atigun na Alasce. Ten etap podróży odbywał się również z przyczepami bocznymi przymocowanymi motocykli Kawasaki KLR 650 z 2017 roku. Chodziło o zapewnienie maksymalnej stabilności na oblodzonych drogach, bez montowania nart i płóz. Droga na tym etapie był w całości ośnieżona, a na dużych połaciach pod warstwą śniegu znajdowała się warstwa lodu, co stanowiło kolejne wyzwanie dla uczestników wyprawy. Oczywiście poza zdradliwym charakterem trasy uczestnicy wyprawy musieli się co chwile mierzyć z naprawianiem technologii, która w tych warunkach temperaturowych zawodziła. Plastik pękał, elektronika odmawiała współpracy, światła przestawały świecić bez zapowiedzi, a ćwieki opon motocykla, wypadały niczym pionki na szachownicy. Cały czas poza ekstremalnie niskimi temperaturami wiał również  wiatr, który potęgowany był w czasie jazdy i wzmacniał poczucie wychłodzenia.


Wyposażenie wyprawowych KLR650 w niestandardowy, specjalnie zmodyfikowany wózek boczny zapewniał tutaj dwie podstawowe role: gwarantował stabilność motocykli na lodzie i pełnił rolę transportową do przechowywania śpiworów, namiotów i wyposażenia w arktycznej części podróży. Już w Portland w Oregonie zrzucono jednak wózki boczne i dalszą część wyprawy kontynuowano na solówkach. Dalszy fragment przejazdu nie stanowił większego utrudnienia, aż do wielkiej przeszkody Darien Gap, znajdującej się między Panamą a Kolumbią.

Photo: ALEX MANNE


Info

© mototour.pl
X

Mototour.pl

Dziękujemy za wsparcie naszego portalu. Zależy ci na tej fotografii. Napisz do nas na adres