Podróż po Kresach Wschodnich | |
Droga asfaltowa | |
Ukraina | |
Kamieniec Podolski, Chocim, Zbaraż, Lwów | |
lipiec 2019 | |
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Rating 5.00 (3 Votes) |
Ukraina-podróż po Kresach Wschodnich
Po krótkim pobycie w rumuńskiej Konstancy stwierdziliśmy że zwijamy majdan i ciśniemy na północ w kierunku Ukrainy. Dłuższy pobyt w nadmorskim kurorcie groził rozleniwieniem, przepuszczeniem kasy na zbytki i lepiej nie myśleć co jeszcze! Ale na szczęście nasza silna wola zwyciężyła.
Na granicy Rumuńsko – Ukraińskiej obszczekały nas ostatnie kundle i już mknęliśmy piękną, gładką jak stół ukraińską drogą. To na pewno Ukraina??? Sen nie trwał długo bo po kilku km na środku drogi ukazała się piękna Policjantka i lizaczkiem nakazała nam jechać szukać innej drogi bo jest wypadek. Kierowca samochodu kiwnął nam abyśmy jechali za nim. Tak tez zrobiliśmy. Wkrótce jednak zniknął nam z oczu na pięknej, szerokiej, błotnistej, polnej drodze. Naszymi kolubrynami tylko cudem nie zaliczyliśmy gleby i wśród licznych słów na „k” i „h” dojechaliśmy do głównej drogi.
Nocleg mieliśmy zaplanowany w Kamieńcu Podolskim więc cisnęliśmy tyle na ile pozwalały drogi. Szału nie było ale Ukraina dopiero szykowała dla nas najlepsze drogowe rarytasy. Po wjeździe do Kamieńca przy drodze zatrzymuje mnie jakiś gość. Podchodzi gada po naszemu, mówi że jest przewodnikiem i w ogóle. Ja się go pytam skąd wiedział że trzeba akurat nas zatrzymać? „No przecież Ukraińcy takimi maszynami nie jeżdżą”. Aha! Jednego przewodnika miałem już umówionego na Kamieniec ale Siergiej spadł nam z nieba bo nie dość że zrobiliśmy jeszcze wieczorem browara to od rana zawiózł nas do Chocimia, Okopów świętej Trójcy a po drodze do Żwańca.
Zarówno Pan Aleksander jak i Siergiej to miłośnicy historii, potrafiący w świetny sposób przekazać swoją wiedzę i zainteresować tematem historii naszych Kresów. Mają również szeroką wiedzę o obecnej sytuacji społeczno – politycznej na Ukrainie. Pytaniom nie było końca. Z tych dwóch dni spędzonych z nimi najcieplej wspominam wizytę w Okopach Świętej Trójcy. Po wizycie Rajdu Katyńskiego, w 2014 roku udało się odbudować zniszczony kościół. Opiekuje się nim obecnie Pan Wasyl Kryworuczko. Przesympatyczny człowiek. Jego babcia i dziadek z niszczonego przez banderowców kościoła uratowali dzwon i obraz Matki Bożej. Są one obecnie ozdobą odbudowanej świątyni.
Po wizycie w naszych południowych kresowych warowniach udaliśmy się na północ w kierunku Tarnopola a następnie do zamku w Zbarażu. Na tej trasie Ukraina pokazała nam że to co się mówi i pisze o jej drogach to sama prawda a nawet więcej. Dziurom , koleinom, muldom nie było końca. W rozmiarach takich że tylko wyciągać aparat i dokumentować bo w domu nie uwierzą.
Po zwiedzeniu zamku w Zbarażu udaliśmy się w kierunku Lwowa. Niestety nie wystarczyło nam już czasu na Podhorce i tamtejszy niszczejący zamek. Lwów nocą to niezła imprezownia! Na rynku ostry balet. Leje się alkohol, czuć zioło, ale generalnie jest sympatycznie. Z rana jedziemy na Cmentarz Orląt Lwowskich. Nie miałem ze sobą znicza ale nie omieszkaliśmy oderwać po kawałeczku z płyt, którymi obite są lwy. Pieprzona polityka! W sumie w 8 dni nakulaliśmy ponad 4200 km.
Filmik z Ukrainy